Archiwum 02 sierpnia 2003


sie 02 2003 Roswell, zakłady, ulewa...i ogólnie nudy......
Komentarze: 5

Niedawno wybrałam się z Chodem połazić, wstąpiliśmy też po Rudka(widziałam jego klatę, jak kosił trawnik;)), ale niestety nie mógł wyjść...Było cholernie gorąco, moja twarz płonęła;P, i nawet zimniutki napój nic nie pomagał. Chod zaproponował spacer na zakłady, no i poszliśmy. Kiedy byliśmy na miejscu zerwał się wiatr i zaczęło kropić..Heh...kropienie przekształciło się w niezłą ulewę, ale Chod ciągnął mnie dalej w stronę deszczowych chmurek...Po chwili nie było na nas suchej nitki,  oprócz (jak to później Chod zauważył u siebie) jego tyłka(znaczy się tyłek miał suchy;P)Ogólnie spoko, tylko teraz trochę gardło mnie boli, ale może przeżyję...

Dziś był ostatni odcinek Roswell...aż wstyd się przyznać, ale ryczałam jak głupia...W sumie to mi się nudził już ten serial, ale to zakończenie- takie dramatyczne, chlip, chlip...

No cóż notka króciutka, ale jak coś się wydarzy to skrobnę...

P.S.Sylwia WITAJ w Polsce;))!!!

Written by KoRzOnEk

dwie_ptasiorki : :